
Do rzeczy – mamy 2 płyty, 18 kawałków, blisko półtorej godziny muzyki przygotowanej przez 11 wykonawców, wśród których znani mi są tylko Smolik oraz Mosqitoo. Żaden z remiksów nie przykuł mojej uwagi. Gdybym musiał wybrać najlepsze fragmenty, to byłyby to dzieła Pablo (Pawła) Krawczyka – Nie więcej oraz Stygnę, a także Boję się w wykonaniu Bueno Bros. Całość sygnowana logo Hey to jakieś nieporozumienie – elektroniczne wycieczki to domena solowego projektu Kaśki Nosowskiej, a nie zespołu, w którym udziela się jako wokalistka.
Album nie zachwyca, raczej zmusza do zastanowienia się, co będzie dalej z zespołem – będzie rockowy czy elektroniczny? Czy po trochu każdego?
0 komentarzy:
Prześlij komentarz