Słucham muzyki, a nie gatunków L.U.C

KUMKA OLIK - Jedynka

Pracowałem wtedy w sieciówce, w której obok książek można kupić także muzykę. Na ekranach telewizorów zawieszonych tu i ówdzie leciały non stop reklamy. Zapowiadano spotkanie ze znanym pisarzem, zapraszano na koncert zagranicznej gwiazdy, pokazywano trailery filmowe. Gdzieś między tymi zwiastunami pojawiał się urywek reklamy jakiegoś debiutującego zespołu. I tak w kółko leciało – zaspane poniedziałki w nieprzespanych autobusach - kilka razy na godzinę, szału dostawałem. Mówiłem sobie: Ale to musi być okropna płyta, dno kompletne!

Minęło ponad 1,5 roku i w związku z dość pochlebnymi recenzjami drugiej płyty postanowiłem sięgnąć po debiut. I co się okazało? Jedynka jest płytą świetną! Tyle hałasu, nie tylko w kawałku W rytmie Joy Division dawno nie słyszałem. Słowa Niech nikt mnie nie uspokaja/Chcę słyszeć wyłącznie hałas/Niech nikt mnie nie uspokaja.../Hałas... są jak podsumowanie całego albumu – dostajemy hałas, hałas, HAŁAS!!! Dawno też żadna płyta nie sprawiła mi tyle przyjemności ze słuchania. Nareszcie trafiłem na dobre, garażowe granie, granie gitarowe, bez zbędnych instrumentów i przeszkadzajek, tylko elektryk, bas i perkusja! Tylko i aż, bo od tego co chłopaki wyczyniają na tych kilku instrumentach bije ogromna energia. Płyta wypełniona jest chwytliwymi melodiami (może poza promującymi album Zaspanymi poniedziałkami, które uważam za najlżejszy, najlepiej nadający się do emitowania w komercyjnych stacjach radiowych, bo najmniej drażniący uszy masowego słuchacza) i teksty łatwo wpadające w ucho (zasługa krótkich i szybkich kompozycji – z wielką przyjemnością wypróbowałbym Kumka Olik na koncercie).

Płyta być może nie przejdzie do historii polskiej muzyki rozrywkowej jako przełomowa, jednak moim zdaniem jest dość ważna. Jedynkę uważam za jedną z pierwszych, w dodatku głośniejszych (znanych???) polskich indie rockowych płyt. Niemal w każdym utworze słychać echa innych zespołów: mam takie wrażenie, że już słyszałem ten bas i perkusję u innych kapel – i co z tego, skoro zespół wyrobił swój styl (poza Grzecznymi dziewczynkami ewidentnie wzorowanymi na Cool Kids of Death). Jeśli kolejne płyty będą w taki klimacie, to Kumka Olik zdobyli fana, wiernego!

P.S. Jeśli wierzyć informacjom na okładce, to płyta nie miała żadnych sponsorów!
P.S.2 Ciekawostka -nadruk na krążku przedstawia wytłaczanki (czyżby te użyte do wyciszenia studia?)

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Copyright © 2010 • Muzykowisko • Design by Dzignine,