Słucham muzyki, a nie gatunków L.U.C

JESTEŚ BOGIEM (2012)

Film jeszcze przed wyprodukowaniem został ogłoszony najbardziej oczekiwanym w tym roku (jakby wszystkie inne nie były oczekiwane). Mnie również ciekawił efekt końcowy - nie żebym był jakimś nawiedzonym lub chociaż fanem Paktofoniki (której twórczość obeszła mnie na początku XXI wieku tyle co zeszłoroczny śnieg), co raczej chęć ujrzenia, jak zostanie pokazany Magik (o wiele bardziej przeze mnie lubiany za współtworzenie pierwszej płyty Kalibra 44) w obiektywie ludzi odpowiedzialnych za stworzenie Sali samobójców.

I tak w pierwszych scenach poznajemy głównych bohaterów dramatu: Rahima - kolesia chodzącego do liceum/technikum, wyglądającego na pochodzącego z domu, w którym słowo bieda pada rzadko, Fokusa - gościa zajmującego się wycinaniem kluczy francuskich na zajęciach w zawodówce, i Magika - lokalną legendę sceny hip-hopowej. Drogi tych trzech chłopaków się zbiegają, bo jeden z nich postanawia wyjść do ludzi ze swoją twórczością - dwaj zieloni i jeden lokalny wyjadacz HH zakładają zespół. Marzeniem każdego nowego składu jest zaistnienie, rozgłos, więc szukają sponsora, aby nagrać płytę.

Niewątpliwie centralną postacią filmu jest Magik - postać specyficzna, rozedrgana, rozerwana. Czuje się zagubiony w świecie i wśród ludzi, którzy go nie rozumieją: dziewczyna/żona - bo wiecznie się spóźnia, bo będzie miał z nią dziecko, bo nie wychodzi im małżeństwo; Rahim i Fokus, bo chce wcisnąć "nijakie" Jestem Bogiem na płytę, bo nagrywanie się przedłuża, bo jest kapryśny, zmienny. Jako artysta nie potrafi dostosować się do warunków panujących w świecie, gdzie trzeba pracować i robić coś na co nie ma się ochoty i z tego zajęcia utrzymywać rodzinę. Wkurza go, że musi o wszystko prosić - choćby o kasę na nowe słuchawki (swoją drogą, pod koniec filmu, gdy bohaterowie dzielą się zyskami z wydanego albumu, dowiadujemy się, że Magik pobierał od producenta płyty pieniądze na... coś - film nie ukazuje na co - może na papierosy, prostytutki, narkotyki, alkohol, tajemne hobby...?) Życie Magika, tak jak Kinematografia, wydaje się rozpadać na części. Za to odwrotnie proporcjonalnie postępowała kariera zespołu - w miarę jak zbliżało się wydanie albumu PFK zyskiwała na sławie, a życie lidera coraz bardziej się rozkładało, aż do skoku przez okno.

Aktorzy świetnie zagrali swoje role. Dzięki filmowi zrozumiałem przesłanie kilku tekstów. Trochę inaczej wyobrażałem sobie Magika oglądając go na zdjęciach, ale co ja mogę o nim wiedzieć - skoro Fokus i Rahim chwalą Jesteś Bogiem, to widać ja jestem w błędzie. Co mnie bardzo zraziło do twórców, to fakt, że pewne kwestie zostały pominięte/przemilczane. Rozumiem, że niezrozumienie, poczucie odrzucenia, alienacji mogły doprowadzić do tragicznego końca, ale dlaczego nie ma słowa o narkotykach, które Magik zażywał, i o powołaniu przed Wojskową Komisję Uzupełnień, które to elementy miały mieć równie ważne (a podejrzewam, że ćpanie pogłębiało jego postrzeganie własnych kłopotów) znaczenie? Oklaski od publiczności na zakończenie filmu? Nie klaszczę, ale jednak siedzę, aż wybrzmi muzyka i przelecą napisy końcowe.

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Copyright © 2010 • Muzykowisko • Design by Dzignine,