Słucham muzyki, a nie gatunków L.U.C

POE - Złodzieje zapalniczek

Zdarzają się takie albumy, których nie jestem w stanie przesłuchać w całości za jednym podejściem. Do tej grupy należy między innymi Miłość w czasach popkultury, płyta wybitna, pełna gitarowych hitów, doceniana, która wpasowuje się w moje gusta, ale nie potrafię siąść i poświęcić jej czasu od pierwszych do ostatnich dźwięków... Obok kapeli Artura Rojka stoi Ostry - 2-3 kawałki i mam przesyt. I trafiła się mi płyta Projektu Ostry Emade - połączenie ciekawych, różnorodnych, czasem orientalizujących, czasem tanecznych bitów tworzonych przez Emade z OSTRego nawijką, skondensowaną, tekstami czasem głębokimi, a czasem nie, zawierającymi odniesienia do aktualnych w 2010 roku wydarzeń (kto dziś pamięta jeszcze sprawę dopingu Kornelii Marek?, bo kryzys w Grecji, jak się okazuje, przetrwał próbę czasu, tak jak i wypominany jeszcze do dziś romans Chylińskiej z popem/techno). Co mi się jeszcze podoba prócz tego co powyżej? Okładka. Prosta, minimalistyczna, stonowana, z wprawnie wkomponowanym logo projektu. I jeden utwór - Nie odejdę stąd - piosenka pomyślana jako dialog Ostrego z Ostrym, bardzo prosta, polegająca na zabawie w skojarzenia: jeśli kolor - to zieleń, mój kraj to Polska, jak batonik to bounty, moje życie - muzyka, mój sport - koszykówka, jeśli deszcz to warszafski, a do tego dodany równie chwytliwy podkład.

Płyta może i nie odkrywa nowych lądów, ale nie wkracza też chamsko na podwórka zajęte przez innych twórców, choć Wejściem chłopaki po części zmusili mnie do porównywania POE z Fiszem (muzyka zerżnięta z któregoś kawałka z Heavi Metal podczas przesłuchań "zmuszała" mnie do nieustannego dociekania - a jak zaśpiewałby to Bartek?). Ale wiem, że starszy z braci Waglewskich nie wpasowałby się tak sprawnie w muzykę stworzoną przez Piotra - to nie ten sposób frazowania, nie ten styl. Jakby nie było, Fisz nigdy nie będzie Ostrym, a Ostry Fiszem :p

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Copyright © 2010 • Muzykowisko • Design by Dzignine,